niedziela, 15 kwietnia 2012

what if ...?

 wspomnienia . cholernie bolące cząstki świadomości . słuchasz piosenki i przed oczami widzisz to co było kilka tygodni temu . ta bezradność że nic już nie poradzisz . nie cofniesz czasu , nie rozegrasz tego inaczej .a mogłam , mogłam zamknąć się i nic nie mówić może byłoby lepiej może nie stało by się nic . może...
i ta cholerna pustka , samotność .
a było tak świetnie , tak dobrze . przyznaję się być może to moja wina . być może wina leży po obu stronach . nie wiem czy kiedyś się tego dowiem .
A może tak musiało być , może to właśnie było nasze przeznaczenie .
usuniecie nr gadu nic nie dało , telefonu  tym bardziej .
a teraz siedzę w pustym pokoju , słuchając jakiegoś smutasa i myślę co by było gdyby...?
nie jestem pewna czy ktokolwiek umie odpowiedzieć na to pytanie .
Bo czasem człowiek potrzebuję czyjegoś dobranoc by móc zasnąć . Ja potrzebuje .
nie chce pocieszania że będzie dobrze bo i tak wiem że nie będzie .
więc udaje że mam wyjebane . właśnie , udaje . czasem o tym nie myślę, ale nie zdarza się to często .
 brakuje mi wszystkiego co było kilka tygodni temu , potrzebuje tego .
 Dziękuję , cześć . 

3 komentarze:

  1. Oj Słońce ;* .
    Wszystko wiecznie trwać nie będzie ;).
    Przyznaje wina leży po obu stronach...ale przecież miałaś swoje 5 min., z którego niestety nie skorzystałaś;*. teraz możesz tylko czekać na szczęście ;) Dar losu ;)
    ` nic nie dzieje się przez przypadek, a tym bardziej bez znaczenia.
    Musiało się widocznie tak stać abyś zrozumiała co straciłaś. teraz już wiesz...przyjaciela :(
    Cóż prawdziwa przyjaźń nigdy się nie kończy, czasem tylko chowa się w cień ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny blog!

    zapraszam do mnie

    http://paradoxoftaste.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń